Challengers – FELIETON

Challengers - FELIETON

‼ FELIETON ‼
Dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebel.pl wpadła mi w ręce gra ciekawa “Challengers: Drużyna marzeń” – na pozór kolejny deck building, ale bardziej kolorowy. Postanowiłem go przetestować pod kątem gry solo. Moje spostrzeżenia znajdziecie poniżej, zapraszam więc do lektury.
Wstęp do gry wygląda tak: “Wspierany przez bardkę Kraken właśnie przechwycił flagę. Przeciwnik zaraz zaatakuje… Przygotuj się na kontratak Nekromantką i Gumową Kaczuszką!”. Brzmi nieco dziwnie, jakby ktoś w wielkim garze pomieszał barszcz czerwony z piątku z krupnikiem z soboty. I w zasadzie na początku faktycznie takie mieszane odczucia miałem. Karty wyglądają jak z komiksów dla dzieci, kolorowe maty (materiałowe!) też wyglądają dziecinnie. Instrukcja nie jest zbyt rozbudowana, czyli można liczyć na proste zasady. Faktycznie są one wytłumaczone dobrze i zwięźle. Instrukcja na temat gry solo to raptem kilka małych wzmianek, co trzeba zmienić w “setupie” gry. Ogólnie rzecz biorąc, gra polega na szeregu pojedynków każdy z każdym, co w trybie solo nie jest możliwe. Pojedynki odbywają się we wspomnianym parku, w którym to wystawiamy kolejne postaci do walki. Wygrywa silniejszy (jak nic, przypomina to grę w wojnę). Wygrywający przeciąga żeton flagi na swoją stronę. Karty wprowadzamy z przygotowanej wcześniej talii, według zasad z karty turnieju, a pokonani trafiają na ławki (w końcu to park), na której grzecznie czekają na koniec rundy. A tych mamy 7, w których grając naszą talią, próbujemy zachować flagę i zdobyć jak najwięcej gwiazdek.
Można uznać, że samodzielna rozgrywka, to trochę taki trening przed właściwą grą w większej liczbie osób. W solo naszym przeciwnikiem jest Robot, który ma swoją talię i jego celem jest zdobycie jak największej ilości gwiazdek, a wygrywa jak tylko osiągnie ich o 11 więcej od nas.
Sama rozgrywka jest fajna, w zasadzie Robot jak to robot – gra automatycznie, ciągniemy po prostu kolejne karty z jego talii. Ma on kilka specjalnych kart, które nam utrudniają grę. Muszę przyznać, że zanim udało mi się pokonać Robota, musiałem “wgrać się” w kilka rozgrywek, bo przez pierwsze kilka otrzymywałem solidny łomot. Fajnie, że dołączono do gry plastikowe pudełka na talie (A,B,C), które ułatwiają utrzymywanie porządku i dobieranie kart.
“Challengers: Drużyna marzeń” jest grą adresowaną dla młodszych graczy, co nie znaczy, że takie pierniki jak ja nie będą się przy niej dobrze bawić. Karty są kolorowe, wszystko utrzymane jest w pozytywnym tonie, więc na niedzielne popołudnie przy kawie nadaje się wyśmienicie – rekomendacja udzielona. Idę rozkładać park i podejmę kolejną próbę pokonania “blaszaka”.

~Razor

#gryplanszowe #boardnews #boardgames #rebelpl

///Challengers – FELIETON///

Link do wiadomości na fanpage BOARD NEWS na Facebooku

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Sklepy Patronackie

Logo sklepu AlePlanszówki

Logo sklepu reDrewno

Logo sklepu DragonEye

Logo sklepu Księgralnia